czwartek, 28 lipca 2011

Nigdy nie pal za sobą mostów


"Jak dobrze wstać, skoro świt..." Przed tobą trudne chwile, alkohol paruje jak zabytkowa lokomotywa, łeb pęka, łebek boli, a obok leży ona. Tusz rozsypał się pod powiekami, pognieciona od rozmemłanej pościeli, jakaś taka rozmazana, nieświeża, inna niż wczoraj. Najchętniej uciekłbyś na koniec świata, ale nie możesz, zwłaszcza jeśli znajdujesz się we własnym mieszkaniu. Trzymaj fason do końca. Zaparz herbatę, skocz po świeże bułki, zrób jajecznicę na bekonie, zaproponuj kąpiel, otul ją miękkim ręcznikiem i zamów taksówkę. A potem zadzwoń od czasu do czasu, wyślij SMS-a z życzeniami świątecznymi czy imieninowymi i pozostaw po sobie miłe wrażenie.
Nigdy nie pal za sobą mostów.

1 komentarz:

  1. Trzymać fason można, ba ...nawet należy, ale taka kobieta (skoro nie pasuje facetowi) nie odpuści po tym gdy pobiegniesz po bułeczki z rana, kąpiel, ręczniczek itp. Kobiety taką mają naturę. Mimo tego iż jestem kobietą ja też wolałabym zachować fason, skorzystałabym z łazienki by doprowadzić się do ładu, podziękowałabym za herbatę mówiąc że się spieszę, podziękowała za wieczór i umówiła się na EWENTUALNY kontakt telefoniczny.

    OdpowiedzUsuń