czwartek, 29 grudnia 2011

Blizna która nas wyróżnia


Niby wszystko wiadomo ale tak naprawdę nie każdy wie dokładnie o naszej pięknej bliźnie, ponad 280 gatunków ssaków nie ma pępka. Reszta, oprócz człowieka, nie przywiązuje do niego wagi. My zaś przejmujemy się pępkiem za cały ssaczy ród. Pępek był i jest przedmiotem filozoficznych sporów, estetycznych tendencji, magicznych praktyk i symbolicznych przedstawień. Od stuleci jest w centrum uwagi, dzisiejsza moda piercingu jest na topie.
Słowo pępek, zwłaszcza jako ,,pępek świata”, kojarzy się ze środkiem, z centrum. Ale czy ludzki pępek naprawdę leży pośrodku? U noworodka leży dokładnie w połowie długości ciała. Ale u dorosłego połowa ta znajduje się w miejscu spojenia łonowego, pępek zaś – powyżej osi dzielącej wzrost człowieka na pół. Nadal jednak wypada w połowie odległości od wymienionego spojenia do wyrostka mieczykowatego, czyli złączenia żeber. Tam też jest zawsze umieszczany przez artystów, przedstawiających w malarstwie i rzeźbie nagie ludzkie postaci. Nawet te z raju, które przecież… pępka mieć nie powinny.
Są różne tradycje związane z pępowiną, na przykład u brazylijskich Indian Tarairiu matka zjada ugotowaną pępowinę swojego dziecka, zaś dzieci z plemienia Ona z Ziemi Ognistej przywiązują woreczek z zasuszoną pępowiną do szyi ptaka, natomiast matki z boliwijskich Indian Siriono noszą amulety z owiniętych kolorowymi nićmi pępowin swoich dzieci.

piątek, 23 grudnia 2011

Wesołych Świąt 2011

Wigilia


Dawniej większość wigilijnych potraw nawiązywały do dawnych obrzędów zadusznych. Mak, bób, groch, fasola, jabłka, miód i pszenica, najczęstsze składniki wigilijnych smakołyków, to też składowe strawy ofiarnej, zanoszonej niegdyś na groby. Do potraw, które zniknęły z wigilijnych jadłospisów, należy siemieniuch: zupa z utartego i rozgotowanego siemienia lnianego przypominająca nakrapiane mleko. Mało kto pamięta jeszcze smak breju, czyli gęstego, mdłego kleiku z owsa.

Zwyczaj odprawiania o północy mszy zwanej pasterką ma ponad 1500 lat, a w naszym kraju znana jest od co najmniej tysiąca lat.

wtorek, 20 grudnia 2011

Prezenty w sianie


Dzisiejsza tradycja szukania prezentów jest pod choinką a jeszcze 100 lat temu w Polsce prezenty można było znaleźć tylko pod nielicznymi choinkami. Wcześniejszym zwyczajem było chowanie drobnych podarunków dla dzieci w sianie leżącym na wigilijnym stole. Słoma i siano było elementami przez wieki towarzyszącymi polskim wigiliom. Pamiątkom po tych czasach jest dzisiejsza odrobina sianka pod obrusem. Kiedyś w kątach wiejskich izb, szlacheckich saloników, a nawet magnackich salonach stawiano w Wigilię całe snopy zbóż. Na stole rozkładano grubą warstwę siana, przykrywano ją obrusem, a ten posypywano ziarnem. Na wschodzie i południu Polski słomą pokrywano całą podłogę!

sobota, 17 grudnia 2011

Wąż i łańcuch


Choinki przyozdobione świecidełkami najwcześniej pojawiły się Alzacji (należącej wówczas do Niemiec).
Już w XVI w. zamiast wieszać zieloną gałąź pod sufitem, ustawiano całe drzewko w rogu izby, a pod koniec XVIII wieku przystrajać je. Łańcuch to symbol rajskiego kusiciela - węża. Jeżeli chodzi o choinkę to jest to symbol biblijnego drzewa wiadomości dobra i zła. Gwiazda na szczycie symbolizuje gwiazdę betlejemską. Kiedyś wieszano na choince jabłka, była to obowiązkowa ozdoba, to pamiątka po rajskim jabłuszku. Złocone orzechy wieszane na choinkach to pogański symbol obfitości. 

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Uważane za magiczne...


Są grupy społeczne, które wyjątkowo cenią sobie pewne rodzaje pożywienia, uważane za magiczne i mające ponoć - za sprawą podobieństwa do określonych części ciała - właściwości lecznicze i wspomagające potencję. Figi i granaty przypominają wyglądem kobiece narządy. Lodoicja seszelska (zdjęcie) przywodzi zaś na myśl widzianą od spodu kobiecą pupę i ceniona jest ze względu na zbawienne działanie w problemach z płodnością.
Na takiej samej zasadzie moc fallicznych bananów i szparagów wynika z ich podobieństwa do penisa. Nic dziwnego, że według niektórych spożycie penisa poprawia męskie ,,osiągi'. W restauracji Guolizhuang w Pekinie specjalizują się w daniach ze zwierzęcych penisów, biznesmeni bardzo chętnie płacą nawet po sześć tysięcy dolarów za możliwość zjedzenia penisa tygrysa, i bardzo przy tym wierzą że dzięki temu staną się prężni, dynamiczni i zyskają więcej energii.