środa, 3 sierpnia 2011

Najgorsza wada


Wbrew pozorom najgorszą cechą człowieka stanowczo nie jest pijaństwo, palenie, przeklinanie, branie narkotyków czy cudzołóstwo. Przez całe stulecia, z wyjątkiem uczynionych dopiero przez niektórych psychologów w naszych czasach, krytycy społeczni prawie jednomyślnie wypowiadali opinię, że masturbacja to najwstrętniejsze zachowanie znane ludzkości. Dr William Alcott, założyciel Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego, określił rozpustę w samotności jako "najniższą i mogę powiedzieć najbardziej niszczącą czynność". W poradniku młodego mężczyzny (1840) opisuje, jak masturbacja prowadzi mężczyzn do "chwiejącego się kroku, szybkich zmarszczek i siwizny. Nieuchronnie prowadzi do obłąkania, paraliżu, ślepoty, apopleksji, hipochondrii, gruźlicy .... i uczucia mrowienia w krzyżu". I dalej dr. Alcott przestrzega, że w razie nie zaprzestania tych praktyk, następuje śmierć.
Filozof Jan Jakub Rousseau wiedział chyba, co mówi, kiedy opisywał wyjątkowe środki ostrożności, jakie muszą podejmować rodzice, by zapobiec masturbacji: "Obserwuj dlatego bacznie młodego człowieka; on sam może ustrzec się od wielu innych wrogów, ale to ty jesteś powołany do tego, aby ustrzec go od samego siebie. Nigdy nie pozostawiaj go samego we dnie i w nocy albo co najmniej miej pieczę nad jego pokojem; nigdy nie pozwalaj iść mu do łóżka, zanim nie jest mocno śpiący i wymagaj, by wstawał natychmiast po przebudzeniu... Jeśli nabierze tego niebezpiecznego zwyczaju, jest zniszczony. Od tego czasu ciało i dusza będą pozbawione wigoru; aż do grobu będzie ponosił skutki tego nawyku, najgorszego, jakiego młody człowiek może się nabawić".
W dziewiętnastym stuleciu jubilerzy wykonywali nawet miniaturowe kajdanki, by powstrzymać dzieci od folgowania sobie. Stosowano także coś na podobieństwo pasa cnoty dla dorastających chłopców - małą drucianą klatkę, w której zamykano genitalia. Ojca instruowano, by cały czas trzymał klucz przy sobie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz